Wpływ diety na sprawność seksualną
Co jeść, by nie mieć kłopotów z erekcją? Ja często i jakie posiłki komponować i czy intensywność życia seksualnego powinna zmienić nasze nawyki żywieniowe? Znamy odpowiedzi na te pytania.
Efektowny wzwód „na zawołanie” to ważna sprawa dla każdego mężczyzny. Nie oszukujmy się, najczęściej każdy z nas jest na tym punkcie przeczulony, ale mało kto stara się zdrowo odżywiać, by uniknąć kłopotów w sypialni. Tylko co to znaczy „zdrowo odżywiać”? Jeszcze kilka lat temu jajka były uważane za bombę cholesterolową, a dziś naukowcy przekonują, że powinniśmy je jeść. Masło i margaryna również regularnie stawiane są po zupełnie przeciwnych stronach barykady. Są jednak składniki, które bezsprzecznie pozytywnie wpływają na potencję i libido. Nie można ich jednak nazywać afrodyzjakiem, bo zapytany o nie niegdyś znany seksuolog Zbigniew Lew Starowicz powiedział, że najlepszym afrodyzjakiem… są po prostu witaminy.
Potrzebują ich zwłaszcza ci, którzy prowadzą aktywne życie seksualne. Bezpośrednio przekłada się ono bowiem na utratę związków mineralnych i aminokwasów, które są składnikiem spermy. Ponadto witaminy zużywane są przez organizm w procesach naprawczych i regulacyjnych gruczołów płciowych oraz w syntezie męskich hormonów. Najlepiej przyjmować je regularnie i w niewielkich dawkach, do czego od dłuższego czasu próbują przekonać nas dietetycy. Podczas częstszych posiłków organizm inaczej gospodaruje dostarczonym pokarmem. Składniki odżywcze dostarczane regularnie są lepiej przyswajane, a gdy jemy „raz a dobrze”, większość z tłuszczów jest magazynowana, bo mechanizmy trawienia spodziewają się, że muszą część odłożyć na później, gdyż w najbliższym czasie posiłku nie będzie. A to sprzyja nadwadze i licznym chorobom: cukrzycy, miażdżycy, marskości wątroby, a nawet zmianom hormonalnym. One wszystkie w sposób pośredni, bądź bezpośredni wpływają na kłopoty z erekcją. Idealnie byłoby, gdybyśmy mogli spożywać 4-5 małych posiłków dziennie, w odstępach nie większych niż 3-4 godziny.
Kontrolować trzeba przede wszystkim spożycie tłuszczu. Powoduje on – jak wiadomo – otyłość i nadwagę, ale również zmiany w naczyniach krwionośnych, co wprost wpływa na potencję. Według statystyk aż 57% zaburzeń erekcji u mężczyzn powyżej 50 roku życia powodowanych jest przez zmiany miażdżycowe w narządach płciowych, wynikających z niewłaściwej diety opartej na tłuszczach zwierzęcych. Tłuszcz jest jednak niezbędny, choćby w syntezie testosteronu, który jest przecież nieodzowny do erekcji. Warto więc zwrócić uwagę na jego pochodzenie.
Co konkretnie jeść „na potencję” ?
Na początek… rosół, zawierający znaczne ilości argininy, która stanowi nawet 80% białka płynu nasiennego. Arganinę znajdziemy też w orzechach, ryżu i słoneczniku. Jest również w… Coca-coli, ale napój ten zawiera tak dużo niewskazanych składników, że to źródło można z czystym sercem i spokojnym sumieniem całkowicie pominąć.
Nie można zapomnieć o białku, które sprzyja pobudzaniu testosteronu, przeciwdziała też cukrzycy. Jogurty, mleko, chude sery – to stała pozycja menu sprawnych seksualnie mężczyzn. Równie ważny jest też cynk, zwany „męskim pierwiastkiem”, znajdującym się głównie w spermie. Jego niedobór grozi nie tylko słabszą sprawnością seksualną, ale całkowitą impotencją. Najlepiej przyswoimy go w dojrzałych serach, ale również rybach, chudym mięsie, ciemnym pieczywie, kaszy, nasionach roślin strączkowych oraz wędlinach. Spośród ryb najlepiej wybierać te, które mają dużą zawartość kwasów Omega-3. To przede wszystkim łososie i trocie, ale też śledzie, sardynki i makrele. W wątróbce, drożdżach, ziarnach zbóż i żółtkach jajek jest natomiast cenny kwas pantotenowy, odpowiadający za całą gospodarkę hormonalną.
Podobno największe lagi mają Norwegowie, a jak wiadomo jedzą oni mnóstwo łososi. Nie wiem czy to udowodnione naukowo, ale pewnie coś w tym jest. Tylko szkoda, że cena łososia nawet w biedrze jest norweska, a pensje dalej polskie…
Trzeba łykać cynk. W aptece dostępny bez recepty, a działa lepiej niż wszystkie multiwitaminy. Polecam, sprawdzone!
Cy nk faktycznie działa ale musiał bys kilkukrotnie przekroczyc zalecaną dawkę dzienną a w takich ilościach cynk jest toksyczny ale podnosi poziom testosteronu.
Wystarczy codziennie łykać multiwitaminę. Jedna tabletka popularnych nazw (nie wymienię, bo mi komentarz skasują…). Tylko nie ma też co liczyć na cuda. Efekty przyjdą po ok. 20 dniach – lepsze samopoczucie, lepiej się człowiek wysypia, no i oczywiście ma większą ochotę i możliwości na łóżkowe eskapady.
Ja tam wolę zdrowo jeść niż suplementować się tabletkami. Lepiej zjeść jednego grejfruta niż 10 tabletek witaminy c. Z pewnością kłopoty z erekcją tylko dzięki temu nie miną, ale chodzi mi o zwrócenie uwagi na to jak i co jemy i jaki to ma wpływ na działanie organizmu. Bo ma ogromny.
u mnie dieta pomaga nie tylko przy erekcji – nieprzetworzona żywność, głównie warzywa i owoce to klucz do zdrowia. dodatkowo wspomagam się bezpiecznymi lekami, ostatnio lekarz przepisał mi spedrę i efekty są zadowoalające.
Odżywiam się zdrowo i co z tego skoro libido mi siada. Ponoć koło 50 to normalne, ale czemu mam się na to godzić. Nie tak łatwo zrezygnować z seksu kiedy żona piękna, ja nadal chętny, tylko moc nie taka… Braliście kiedyś coś na potencję? Czy te środki są bezpieczne?
Dieta ma kolosalne znaczenie dla erekcji. Przecież chodzi o nasze zdrowie, a wiadomo, że im zdrowszy facet, tym lepsze krążenie, a im lepsze krążenie krwi, tym mniej problemów z erekcją. Ale ostatnio poszły wyniki badań, że tłuszcz wcale nie jest niezdrowy, więc w sumie to nie wiadomo co oprócz warzyw i owoców powinien człowiek jeść…
Dieta może pewnie trochę poprawić erekcję, ale jak zaczynają się jakieś problemy z jej utrzymaniem, to nie wydaje mi się, żeby samą dietą człowiek mógł coś poprawić. U mnie skuteczna okazała się maxigra go. Jedna tabletka daje mi już po kilkunastu minutach mocną i długotrwałą erekcję. Jest to bardzo fajne, bo nie trzeba rezygnować ze spontanicznego seksu.
dieta na mnie pozytywnie wpłynęła, ale nie na tyle żeby odstawić mój zbawienny lek czyli Maxigrę Go. jak dla mnie najlepszy lek na męskie problemy. Żyję go przed seksem i mam pewność, że wszystko pójdzie po mojej myśli.
Dieta na pewno poprawia erekcję, chociaż u mnie problem był na tyle poważny, że nie obyło się bez wizyty u lekarza, żeby jednak przepisał mi jakiś lek wspomagający erekcję. Od tamtej pory biorę przed maxigrę go i jestem w 100% sprawny. A dietę swoją drogą trzymam zdrową 🙂
Nadmiar cynku prowadzi do kłopotów uważajcie